niedziela, 27 września 2015

Rozdział 5

- Nie wierzę! - denerwowała się Rose - Nie dość, że przez ciebie przypadnie mi randka i że będę mieć blizny jeszcze przez 3 dni, i że dostałam szlaban, to jeszcze ta zdziwaczała Muffit zabrała mi różdżkę! Jesteś po prostu okropny! 
- Przeze mnie?!!! Ja PRZEZ CIEBIE niedowidzę!!! I wyobraź sobie, że mam o wiele ciekawsze rzeczy do roboty, niż siedzenie z tobą - to słowo Scorpius nieomal wypluł z odrazą - u Hagrida! Nieprawdopodobne! 
- Trzeba było nie wpychać nosa w nie swoje sprawy! Ja negocjowałam, a ty OCZYWIŚCIE MUSIAŁEŚ się wtrącić! Jak dzieciak domagający się uwagi starszych! 
- Nie będę tracił czasu na dyskusje z tobą. Do nie zobaczenia.- Malfoy był wściekły. Z całego serca nie lubił tej rudej ropuchy i nie chciał z nią przebywać. Tymczasem ona jak na złość cały czas pojawiała się gdzieś w jego pobliżu i zaczynała go wkurzać, lub na niego wrzeszczeć. Odwrócił się i zaczął szybko przemierzać korytarz prowadzący do lochów. Niestety coś mu przerwało: 
- Nie zapomnij o szlabanie. U Hagrida. O 19. Obyś zdechł. - powiedziała szybko Rose, po czym podążyła do wieży Gryffindoru. 

★☆★☆★ 

-Nienawidzę jej z calego serca!!!!- wrzasnął wpadając do nadal dzielonego z Albusem dormitorium. 
Od dawna przysługiwały im osobne pokoje. Jednak postanowili zostać w jednym, chyba z sentymentu. Nie wyobrażali sobie mieszkania samemu. Zanudzili by się na śmierć. Z drugiego pokoju jednak nie zrezygnowali. Przyjmowali w nim ważnych dla siebie gości płci 
odmiennej. Panował tam porządek i ład. 
Zupełnie inaczej było w ich właściwym dormitorium. Na podłodze walały się puste butelki po Ognistej, a także niedokończone i porzucone wynalazki chłopców. Łóżka były nie pościelone. Leżał na nich miks książek, mioteł, ubrań i innych niezbędnych w łóżku rzeczy, takich jak ochraniacze na kolana, niedojedzone słodycze, eliksiry na kaca, czy niedokończone eseje. W powietrzu unosiła się swoista woń dymu papierosowego i alkoholu. W tych właśnie oparach siedział właśnie młodszy syn Harrego Pottera - Albus. 
- Uspokój się i opowiadaj. - powiedział, odrywając się od arcynudnego zadania z ONCM-u - Co znowu zrobiła i z kim spałeś tej nocy? 
- Z nią. - odparł Malfoy z głupią miną. 
- ZABIJĘ! - wrzasną Potter, po czym przyparł Scorpiusa do ściany i przyłożył mu różdżkę do gardła. - JAK MOGŁEŚ !?! PRZECIEŻ JEJ NIE KOCHASZ, A ONA NIE KOCHA CIEBIE!!!! ZGWAŁCIŁEŚ JĄ, DEBILU!!!!! ZABIJĘ CIĘ! ALBO ODDAM AGNES, ŻEBY TO ZROBIŁA!!! JAK MOGŁEŚ? !?! 
- USPOKÓJ SIĘ, IDIOTO! - Malfoy odepchnął Albusa i wyrwał mu różdżkę - Nic jej nie zrobiłem! Po prostu znowu wpakowała mnie do Skrzydła! NIGDY bym jej nie tknął! 
- Co ci zrobiła? - zapytał Albus ze stoickim spokojem. 
- ZASTANÓW SIĘ NAD SOBĄ!!!! PRZED CHWILĄ CHCIAŁEŚ MNIE ZABIĆ, A TERAZ, TAK PO PROSTU MARTWISZ SIĘ O MOJE ZDROWIE?!!!!! ALBUS! 
- Co ci zrobiła? 
- Rzuciła na mnie Conjunctivitis. - powiedział, również już spokojny Scorpius. 
- A ty co zrobiłeś..? 
- Rzuciłem na nią Fernukulus. 
- Jak dzieci. - jęknął Albus - Przeprosiła cię? 
- Oczywiście nie raczyła! I jeszcze dostałem przez nią szlaban! 
- A ty ją przeprosiłeś? 
- Nigdy w życiu! - oburzył się Malfoy - Niby za co? To ona zaczęła! 
- Słuchaj, ja wiem, że się nie lubicie... 
- Mało powiedziane! - wtrącił Scor. 
-... ale mam już dosyć tych waszych ciągłych bitew, - ciągnął Potter - tej niekończącej się wojny. Krzywdzicie nie tylko siebie, ale też wszystkich wokół. Kiedy ostatnio pisałeś do domu? 
- Nie pamiętam. Chyba z tydzień temu. 
- Miesiąc temu. Tydzień temu chciałeś pisać, ale wymyśliłeś ten plan z zamknięciem Rose w opuszczonej klasie na 2 pietrze, żeby nie przyszła na test z eliksirów. Cały czas zajmujesz się tylko nią i tym jak ją zezłościć. 
- Nieprawda. To, że nie napisałem listu do domu nic nie znaczy. Czy ty piszesz listy co tydzień? 
- Zgoda. A kiedy ostatnio gadałeś z Agnes? Tak z własnej inicjatywy? 
- Przedwczoraj, panie mądraliński - uśmiechnął się pewny siebie Malfoy. 
- Nie. To ona do ciebie podeszła. Zapytała, czy nie trzeba ci pomóc w zadaniu z Zaklęć. Odpowiedziałeś, że to pytanie cię obraża, a potem, gdy przypomniałeś sobie, że to twoja prawie-narzeczona, zapytałeś, czy nie chciałaby usiąść z tobą na Eliksirach. Ale ona miała wtedy ONMS. Eliksiry mieliście razem w zeszłym roku. 
- Okej... - Scorpius był przerażony, gdy uświadomił sobie, że Albus może mieć rację - Idę do sowiarni, a potem do Ag. Jak nie wrócę przed 19, to znaczy, że od razu poszedłem na szlaban. I pamiętaj, żeby jutro o 8 iść po moją różdżkę do Muffit. 
Gdy już drzwi zamknęły się za młodym Malfoy'em, Albus rozsiadł się wygodnie przy biurku, i z pomocą damy swego serca- Ognistej, znów zajął się wypracowaniem z ONCM-u. Dziś była jego kolej na odrabianie zadań, więc musiał napisać takie dwa. A to oznaczam że dzisiaj nie spotka się już z Agnes, ani z żadną inną osobą. 
Wiwat umowa z Malfoy'em w drugiej klasie! Wiwat Hogward! 

☆★☆★☆ 

Cóż wyjatkowego jest w Agnes Limplay? 
Wszystko, i nic. Jest wyrafinowaną arystokratką z przerośniętym ego i opanowaną do perfekcji sztuką sarkazmu. No i jest bardzo zgrabna, ładna i seksowna. Jest żeńską wersją Scorpiusa. Tylko, że on nie jest zgrabny, ładny i seksowny. On jest przystojny, wysportowany i MEGAseksowny. 
Scorpius nie wyprowadzał z błędu rodziców i babki, kiedy on i Ag postanowili ze sobą zerwać. Miał już dość tych ciągłych pytań, o przyszłą żonę. Agnes również nie powiedziała swoim rodzicom o tym, że nie jest już narzeczoną dziedzica fortuny Malfoy'ów. Uzgodnili, że tak będzie im wygodniej. Pozostali jednak przyjaciółmi. 
To do niej Scorpius przychodził po radę, to jej zwierzał się ze swoich problemów, to z nią mógł pić do nieprzytomności, wiedząc, że rano bedzie na niego czekał eliksir na kaca. Była kobiecym odpowiednikiem Albusa. Zresztą Al i Agnes także byli przyjaciółmi. 
Scorpius nie mógł sobie darować, że ją zaniedbał. I to jeszcze przez tą paskudną Wiewiórę. Postanowił, że dzisiaj muszą się spotkać. I dlatego zmierzał teraz w kierunku dużego, ciemnozielonego fotela, stojącego na przeciwko kominka w PW Ślizgonów. Wiekszość panów w tym pomieszczeniu gapiła się na ów mebel z pożądanidm i melancholią. Nie byli ono jednak zakochani w fotelu. Raczej w jego użytkowniku. Właściwie użytkowniczce. 
- Witaj, Ag - powiedział pochylając się nad fotelem i, przezwyciężając strach i stres spowodowane poczuciem winy, cmoknął czarnowłosą istotę w policzek.
 - Dobry wieczór - odparła skrzywiwszy się gdy ją całował - Komużto jestem winna podziękowania, za zmuszenie cię do pomyślenia o mnie? 
- Albus - odparł zażenowany Malfoy. 
- Tak myślałam. 
- Słuchaj, ja... - Scorpius wsadził rękę we włosy i stał tak przez dłuższą chwilę nie wiedząc co zrobić - przepraszam. To samo jakoś tak... 
- Daj spokój. Nie jesteśmy już parą. - powiedziała ze stoickim spokojem - Nie musisz już mnie szukać i odwiedzać. Nie musisz ze mną rozmawiać. Nie musisz mnie zauważać. Nie będę zła, dopóki nie zaczniesz mnie ignorować. O, czekaj! A czy nie to robiłeś przez ostatni miesiąc!?! 
- Przepraszam, okej?! Nie wiem jak to się stało. Jest mi przykro, ale nie włamię się do Muzeum Ostatniej Wojny i nie ukradnę zmieniacza czasu, więc może zamiast tego, dasz się zaprosić do Malfoy Manor na kolację? 
- Oficjalną, czy nie oficjalną? - zapytała z iskierką zainteresowania w oczach Agnes. 
- Ja, rodzice, babcia Narcyza, Albus i ty. - powiedział - Oczywiście, jeśli się zgodzisz. - dodał pospiesznie. 
- Nie będzie Dafne? Nikt nas nie będzie pytał o datę ślubu? - Limplay była podejrzliwa, jak na Ślizgonkę przystało. 
- Nie będzie - uśmiechnął się radośnie Scorpius. 
- To będę się nudziła! - zażartowała - A kiedy? 
- Za tydzień, jak wszyscy pójdą do Hogsmede. 
- Zgoda. Ale nie myśl, że ci się upiekło! 

------------------------------------------------

Hejka!
KOMENTUJCIE! Błagam! 
Rozdział krótki, ale za to następny jest już w połowie gotowy. Dodam go prawdopodobnie za tydzień. 
Całuję
Asia

1 komentarz:

  1. Hejka!
    Scor jakie wyrafinowane epitety na Rose xD. Zaskoczyło mnie (jak to możliwe?!), że syn Harrego Pottera przebywa w takim syfie?! Oj, młody Malfoy sprowadził Ala na złą drogę, która, widać,mu bardzo odpowiada. Poza tym rozwalił mnie ich układ o odrabianie prac domowych xD Mega. Ale niepokoi mnie ta była dziewucha Scorpiusa. No bo przecież ten tleniony arystokrata ma być z Rose! (to taka moja drobna wizja).
    Bardzo podoba mi się twój styl, piszesz lekko i zabawnie, że aż chce się czytać!
    Pozdrawiam Milaa

    OdpowiedzUsuń